Po kilku dniach odpoczynku opuściliśmy Bajonnę i poszliśmy krajem Basków do Saint-Jean-Pied-de-Port, ostatniego miąsta francuskiego. Byli tam zebrani chorzy i ranni z naszej dywizyi, a to, co opowiadali, nie było zbyt zachęcające. Ale nie mieliśmy czasu dużo z nimi rozmawiać