"Równocześnie otworzył ze swych działek kalibru 3° ogień do Murzynów, którzy cofnęli się. Padło 13 Polaków, ale uratowało się 27, niestety większość z nich była ranna, a kpt. Zieleniewski miał aż 18 ran kłutych od bagnetów (Małachowski nieściśle podał, że został zrąbany przez kawalerię murzyńską). Statek wziął kurs na Jacmel.
Kiedy o zachodzie słońca zbliżono się do Jacmel, nie dostrzeżono statku aprowizacyjnego z Cayes, który w dniu tym powinien być zakotwiczony. Z niepokojem zatrzymano się przy małym porcie Fran-Forban. Okazało się, że z Jacmel ewakuowano do Santo Domingo starców, kobiety i dzieci, ale utrzymywano wokół miasta następujące północne forty: Telavigne, Léogane i Baril, a od strony morza broniła fort Viktoria 2. kompania I batalionu 114. półbrygądy pod dowództwem kpt. Modzelewskiego. Kompania ta wobec gwałtownych ataków powstańców była zmuszona schronić się do kościoła; zredukowana w walkach do 14 legionistów dotarła pobrzeżem morskim do statku aprowizacyjnego, który szybko opuścił zatokę w obawie przed atakami powstańców."
Jan Pachoński, Polacy na Antylach i morzu karaibskim, Kraków, Wydawnictwo Literackie 1979