"Mieszkańcy zaczęli opuszczać miasta i udawać się do wysp sąsiednich, najwięcej do hiszpańskiej Kuby. Z takiej sposobności korzystał w Jérémie Fresinet; wsiadł na obywatelski okręt z adiutantami swoimi, z nimi i kapitan Zimirshi po wymarciu starszych, komenderujący batalionem 2-gim, gdyż już od dawna nie żył podpułkownik Jasiński odebrawszy sobie życie wystrzałem pistoletowym. Cóż tu powiedzieć o batalionie zostawionym w reducie nad miastem będącej. Porucznik Rusiecki zeszedł na dół z raportem do swego komendanta, a że go już zastał na okręcie nie miał nic lepszego do zrobienia jak porwać żonę z dziećmi i zostać pod dalszemi jego rozkazami bynąjmniej niedając znać w reducie co się na dole działo. Opuszczone miasto zajęli murzyni, obiegli redutę i po dwudniowym traktowaniu weszli do niej, znalezionym tamże francuzom toporami na pieńku głowy poucinali, a naszych oddali anglikom, którzy ich zaraz ubrawszy w swoje mundury, kurtki polskie i cały ich ubiór oddali murzynom; w takim to ubiorze przyszedł nam się prezentować jeden batalion murzyński."
Artur Oppman, Na San Domingo Obrazy i Wspomnienia, Warszawa, 1917, Pamiętnik Kazimierza Małachowskiego
Generał d’Arbois dowodził w mieście Jérémie, położonym w departamencie południowym, w którym zamieszkała wielka liczba zamożnych mulatów, bardziej Francuzom niż murzynom sprzyjających. Generał d’Arbois, szukając niecnymi sposobami łatwego wzbogacenia się, pod pozorem jakoby mulaci nie sprzyjali rządowi francuskiemu, bez litości ich obdzierał. Więzienia napełnione były niewinnymi; póki kto co nastał, do ostatka oddawać musiał, a skoro już nic nie miał do dania, z rozkazu generała zaprowadzony na okręt, niby w celu przetransponowania do Cap-Français, na pokładzie zamordowany, do morza wrzucony został. W tymiż samym czasie generał d’Arbois przybyłego z Cap Français do Jérémie bogatego mulata, nazwiskiem Bardet, tymże samymi sposobem uwięzić, ze wszystkiego go złupić, a potem jako podejrzanego utopić rozkazał.
Przebrała się na mieć miara, a okrutne postępowanie francuskiego dowódcy stało się hasłem do ogólnego powstania mulatów w całym departamencie południowym.
Artur Oppman, Na San Domingo Obrazy i Wspomnienia, Warszawa, 1917
Tymczasem nadzieje wszystkich zostały zawiedzione i z okrucieństwa jenerałów francuskich: Rochambeau, Hardy i Humbert, wszyscy od razu się przekonali, że Francja przedewszystkiem silnego ugruntowania swej władzy na wyspie dopiąć chciała. Wobec takiego usposobienia umysłów dnia 8 lutego udał się Toussaint do Gonaïvesa stamtąd wydał rozkazy swym dowódcom: Maurépas w Porcie Pokoju i Dessalines’owi w Porcie Republikańskini (Port-au-Prince), aby, w razie niemożności dalszej obrony, miasta podpalić, z oddziałami w góry podążyć, i tam bronić się do ostatniego tchnienia. Tegoż dnia ostrzegł on pułkownika murzyna Dommage w porcie Jeremiego, aby białym nie ufał, gdyż ci, mając na widoku przywrócenie niewolnictwa, zdradzą go niechybnie.
5 kurier lwowski