"Trzeci batalion naszej 113-ej półbrygady. Po przybyciu do wyspy San-Domingo, wylądowawszy w Port-au-Prince pod dowództwem generała Baudet, batalion rzeczony zajmował w departamencie zachodnim la Croix des Bouąuets, Leogane i Mirbalais. Często staczając utarczki z czarnymi, póty się trzymał, póki choroby szeregów walecznych przerzedzać nie zaczęły, wtedy utracił przeszło 600 ludzi. Tym sposobem w przeciągu niespełna pół roku, nie orężem, lecz śmiertelną zarazą zwyciężeni. Z 3,700 ludzi, których 113-ta pólbrygada licząca pod bronią przy wylądowaniu na wyspę San-Domingo, zaledwie trzystu doliczyć się mogła, a ze stu kilkudziesięciu oficerów, w czynnej służbie będących lub nadkompletnych, zaledwie trzecia część przy życiu pozostała."
Artur Oppman, Na San Domingo Obrazy i Wspomnienia, Warszawa, 1917
"Żałosnemi dzielili się wspomnieniami także i zbiedzy z Portu Republikańskiego. Nie działo się tam najgorzej, dopóki „Rochambeau utrzymywał się jeszcze w okolicach środkowych (Mirebalais, nad granicą części hiszpańskiej wyspy, i Grand Bois) dostarczających żywności". Gdy połączenia „z miejscami temi często przez powstańców przerywane były, utworzone zostały kompanie letkie do konwojowania rolników na targi z produktami. Do tych wypraw używanymi byli Polacy.."
Adam Mieczysław Skałkowski, Polacy na San Domingo, Poznań, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, 1921