Dnia 23. korpus polski zorganizowany w dwa bataliony i silny dwoma tysiącami ludzi, przybył do Mantuy. Bataliony z przyczyny braku oficerów były zaformowane z pięciu tylko kompanii, lecz silnych, każda po dwieście ludzi. Korpus ten w Mantuy tak już wzrósł szybko z więźniów wojennych jako też dezerterów składających się wyłącznie z żołnierzy dawnego wojska polskiego którzy ze wszech stron nadchodzili, iż pokazała się potrzeba uformowania pierwszego batalionu füzilierów, którego Ludwik Dembowski został zamianowany dowódcą (szefem).
"Pamiętniki z ósmego wieku", Ksiegarnia Jana Konstantynego Żupańskiego, Poznań 1864 r., tom III.
Szef Strzałkowski opuścił był także Polskę po rewolucyi, i wszedłszy w służbę lombardską, lecz na wieść nowej formacyi legionów wziął on dymisyje. Zamianowany następnie szefem grenadierów, otrzymał rozkaz udania się z swemi 400 ludźmi zakładu medyolańskiego do Breścia i Salo, aby powstrzymać niespokojności, które tam wybuchły, i wspierać patriotów.
Pułkownik Liberadzki porewolucyjny wychodźca Polski do Francyi, dziś połączony z korpusem legii, został wysłany z 450-ma ludźmi wziętymi także z zakładu, aby wspierał Strzałkowskiego, który spełniwszy swą missyą przybył w dniu 13m na czele swego oddziału do Mantuy, a Liberadzki zajął okolicy Breścia.
"Pamiętniki z ósmego wieku", Ksiegarnia Jana Konstantynego Żupańskiego, Poznań 1864 r., tom III.